Miło siedzieć wieczorami samemu na plaży , wpatrywać się w gwiazdy , w fale ... Dzisiejszą ciszę przerwał gwałtowny telefon .
- Alicia , wracaj do domu , natychmiast .
Tak , jestem Alicia i jestem Polką , chyba . Moja matka jest Hiszpanką , a tata Polakiem . Ja też się urodziłam już w Polsce , ale mama uparła się , żebym miała hiszpańskie imię . Czasami byłam przez to obiektem wyzwisk , ale podobno mój chrzestny był sławny . Nie znałam go , ale to jednak jakieś pocieszenie . Może kiedyś mama mi go przedstawi .
- Ale dlaczego mamo ?
- Nie dyskutuj . Szybko .
Ubrałam moje nie najnowsze rzymianki i ruszyłam w stronę wyjścia . Mokry piasek trochę kuł w stopy , ale to całkiem miłe uczucie . W każdym razie można się przyzwyczaić .
- Siema mała , gdzie uciekasz ? - zapytał jakiś pijany młodzian
- Nie tam gdzie ty .
- Ostrra , lubię takie .
Pokazałam mu przez ramię środkowy palec i skierowałam się w stronę domu . Zastałam w nim zapłakaną mamę . Taty nigdzie nie było . O tej porze już zwykle był w domu .
- Co się stało ?
- Tata ... nie żyje . - powiedziała i zaniosła się płaczem .
Łzy stanęły mi w oczach . Jakoś specjalnie dobrych relacji z nim nie miałam , ale nigdy nie myślałam , że go zabraknie , że umrze . Przez płacz mama poinformowała mnie , że zginął w wypadku samochodowym . Jechał po alkoholu i stracił panowanie nad kierownicą .
Nie wiem jak wytrzymam . Będę musiała iść do pracy , bo w tym kraju z nędzną wypłatą mamy nie pożyjemy zbyt długo .
Był czwartek , trzy dni po tej strasznej informacji . Dzień był zdecydowanie chłodniejszy niż te poprzednie . Temperatura sięgała 20 stopni . Najpierw godzinna msza , a potem ceremonialne przejście na cmentarz . Mama wiedziała jakim uczuciem darzę kościół , ale to była wola ojca . Gdzieś daleko od wejścia pod płotem go zakopali . Nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało , choć nie płakałam , nie miałam nawet takiej ochoty . Wszystkie uczucia zamknęłam w sobie .
Ostatnio w szkole stałam się bardziej popularna , a wydawało mi się , że śmierć rodzica raczej mnie bardziej od wszystkich odizoluje . Wszyscy znali moje imię , znali moje pochodzenie i sytuację . Wszystkim było dziwnie przykro . Nawet dwie lamy z trzeciej klasy się do mnie uśmiechnęły . Z nimi akurat miałam najmniejszą ochotę rozmawiać .
- Alicia .! Czekaj . - zawołał Dawid
Tamte lamy odwróciły się i popatrzyły w moją stronę gniewnym spojrzeniem . W końcu to do mnie podbiegł chyba najprzystojniejszy chłopak w szkole . Przynajmniej ja tak uważałam . Podkochiwałam się w nim od pierwszego dnia w tej szkole . Dawid był teraz w trzeciej klasie , ja w drugiej .
- Eee ... Cześć . - wymamrotałam jak już mnie dogonił
- Masz z kim wracać do domu ?
- Chyba nie ..
- Mam nadzieję , że nie odmówisz i pozwolisz się odwieźć do domu ?
- Jasne . - powiedziałam i wymusiłam uśmiech
- Słuchaj , wiem co się stało , cała szkoła wie , ale wyluzuj trochę .
- To nie jest takie proste . - W moich oczach pierwszy raz od kilku dni pojawiły się łzy .
Dawid przytulił mnie i obejmując ramieniem skierował w stronę parkingu . Kiedy zatrzymaliśmy się obok ścigacza nie umiałam wydobyć z siebie ani jednego dźwięku .
- Co cię tak zatkało ? - zapytał mnie , kiedy skończył chować mój plecak
- N-nic .
- Nie bój się , nie szturmuję aż tak bardzo ulic .
Znowu mnie przytulił , ale teraz padło na mnie więcej nieprzyjemnych spojrzeń .
Wsiadłam na ścigacza i objęłam Dawida w pasie . W czerwonym kasku było mi całkiem do twarzy . Kiedy ruszyliśmy stłumiłam krzyk . Kiedy trochę przyspieszyliśmy ścisnęłam chłopaka trochę mocniej . Chyba uznał to za wyraźny znak , że nie ma jechać szybciej , więc sunęliśmy ulicą , choć wiedziałam , że nie jedziemy do domu .
- Gdzie jesteśmy ? - zapytałam .
- Musisz się trochę odstresować , więc uznałem , że tu będzie dobrze ...
Widziałam przed sobą wielką polankę . Trochę dalej był las , a na jego skraju chatkę z jakąś restauracją .
- Ale ... Dawid ... Ja nie mam pieniędzy , żeby ...
- O nic się nie martw . O wszystkim pomyślałem .
- Ale nie możesz ... Prawie mnie nie znasz .
- Może to ja będę decydował co mogę a co nie , okej ?
- Nie będziesz sam decydował o sprawach , które dotyczą mnie .
- Ale o tej kwestii sam nie decydowałem .
- O czym ty mówisz ?
- To nie jest do końca mój wybór w ...
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Wybaczcie , że aż tyle musieliście czekać na rozdział 1 . Miło widzieć już 2 komentarze , ale liczę na więcej . ;D
A więc Alicia i Dawid wędrują do zakładki bohaterowie .
Następny rozdział w sobotę . ;*
Jaki fajny ten rozdział!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że Alicia straciła ojca...
Hm, Dawid wydaje się być fajny, skoro chce pomóc pozbierać się ledwo znanej osobie...
Mnie się rozdział podobał, czekam na więcej! :)
Pozdrawiam i życzę weny!
~Reasy
Dawid wydaję się spoko i jeszcze ten jego ścigacz (facet, wyjdź za mnie *.* )
OdpowiedzUsuńWspółczuję Alici straty ojca :( Dawid na prawdę zasłużył na dużego plusa, za to, że jej pomaga mimo tego że jej w ogóle nie zna . A po za tym blog bardzo fajny :> Czekam na 2 rozdział. Buziaki :*
NO zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej części :*
Rozdział bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Alicji. :/
P.S. Ludzie lamy 4ever <3
BOSKI *.* aż się popłakałam ;<
OdpowiedzUsuń