piątek, 25 października 2013

Rozdział 5

- Gotowa ?
- Na co mam być znowu gotowa ? - Co takiego mój chrzestny planował ?
- No ... do szkoły na razie chodzić musisz .
- Ach .!
Jak mogłam o tym zapomnieć . Te wszystkie cholerne obowiązki chodzenia do szkoły , odrabiania zadań przyleciały ze mną do Hiszpanii razem ze mną i całym moim bagażem . Chociaż z drugiej strony istniała szansa , że spodobam się jakiemuś chłopakowi i on wybije mnie Jesemu z głowy . Z resztą co ja się tym Hiszpanem tak przejmowałam ? Przecież nawet go nie znałam . Jego imię odkryłam przypadkowo . Gdyby nie Sergio to nadal zachodzę w głowę jak ten koleś się nazywa .
- Książki będziesz miała dopiero za tydzień , ale przejść się i poznać nowych ludzi z zeszytem w torbie ci nie zaszkodzi . Podwiozę cie i ... Coś się stało ?
Nie , tak sobie pobladłam bo lubię . Jasne , że coś mi się stało .! Boję się i tyle . Boję się nowych ludzi , nowego miejsca , odrzucenia , że spotkam kogoś podobnego do Dawida pod każdym względem , że się nie dogadam i wielu innych rzeczy ...
- Nie , wszystko w porządku . - posłałam mu sztuczny uśmiech
- No i super . Pamiętaj , uśmiechaj się . Pierwsze wrażenie to podstawa .
Przebrałam się , poczesałam , pomalowałam ... Jednym słowem zrobiłam się prawie na bóstwo . Sergio zawiózł mnie do mojej nowej szkoły . Oczywiście nie umknęło uwadze moich przyszłych znajomych , że jestem blisko związana z jednym z ich piłkarskich idoli .
Nie musiałam długo czekać . Po wyjściu z samochodu zaraz dopadło mnie kilku napalonych licealistów i zaczęło o wszystko wypytywać .
Rzuciłam mojemu chrzestnemu wrogie spojrzenie , a on mi posłał oczko . Nienawidzę go . Puściłam mimo uszu chłopaków i chciałam jak najszybciej wtopić się w tłum w szkole .
Najpierw poszłam do dyrektora szkoły . Dostałam nowy plan lekcji . Od dzisiaj byłam nową uczennicą klasy 2b . Moją pierwszą lekcją była matematyka . "O niczym tak nie marzyłam jak o matematyce . Szczególnie w innym języku ..." - pomyślałam i udałam się pod salę numer 6 . Byłam już w dwóch miejscach i jeszcze się nie zgubiłam . Pierwszy dzień , a ja już odniosłam mały sukces .
Na początku lekcji podeszłam do nauczyciela i usiadłam na wskazanym przez niego miejscu . Trzecia ławka pod oknem . Obok mnie siedział jakiś chłopak . Skądś kojarzyłam jego twarz ... A może tylko mi się wydawało .
- Cześć . Jestem Enzo , a ty Alicia , prawda ?
- Tak . Miło mi .
Enzo ... to imię też kojarzę .
- Skąd tak dobrze znasz hiszpański ? Z tego co mi wiadomo nie jesteś tu zbyt długo .
- Tydzień . Moja mam jest Hiszpanką ...
- Gdzie mieszkasz ?
- Na osiedlu La Finca . Nie wiem czy wiesz gdzie to ...
- Jasne , że wiem . Sam tam mieszkam .
- Może jeszcze powiesz , że twoim krewnym jest jakiś sportowiec ?
- No ...
- Serio ?
- Nazwisko Zidane mówi ci coś ?
- Nie wierzę ...
- Czemu ?
- Może nazwisko Ramos mówi ci coś ?
Oboje wybuchnęliśmy śmiechem .
- Ej , wy tam , trzecia ławka .! Uciszcie się .!
Resztę lekcji przesiedzieliśmy bez słowa . Ja wpatrując się w zegar , a Enzo ... w zasadzie to nie wiem co robił , ale z pewnością nie słuchał nauczyciela i co jakiś czas na mnie zerkał . Czułam się jak na treningu . Dlaczego w Polsce tak za mną nie latali ? Byłam taką atrakcją turystyczną , bo byłam blada ?
- Z kim jedziesz do domu ?
- Sergio po mnie przyjeżdża , a co ?
- Nie , nic .
Na geografii poznałam dziewczynę , która usiadła ze mną na biologii . Enzo nie odpuścił na długo i usiadłam z nim na historii i chemii .
Po ostatniej lekcji trochę się ociągałam z wyjściem ze szkoły .
- Już myślałem , że nigdy stąd nie wyjdziesz ...
- Coś się stało ?
- Po prostu twoi koledzy nigdy mnie nie widzieli .
- Ah ... Przepraszam .
- Nie masz za co mnie przepraszać . A swoją drogą nie wiedziałem ,że tu chodzi Enzo Zidane .
- Jestem z nim w klasie .
- Super . Fajny chłopak .
- Nie zaczynaj znowu ...
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Wybaczcie , że tak długo musieliście czekać . Mam nadzieję , że chociaż wam się spodoba , bo mi się wydaje , że ten rozdział to kompletna klapa . Może w następnym dodam w końcu trochę akcji , jeśli nie będzie ze mnie wysysana wena twórcza .
Liczę na to , że nawet w moim kryzysie to przeczytacie i zostawicie komentarz . ;)